Druk soczewkowy 3D w reklamie

Druk 3D to synonim sukcesu nowych technologii i przykład na to jak innowacje mogą nieosiągalne wcześniej projekty wprowadzić do każdego domu i biura. Branża reklamowa – na ogół prekursor eksperymentowania z nowymi rozwiązaniami w służbie ciekawych, przemawiających do klientów kampanii, wyjątkowo ochoczo zaadaptowała się do tego trendu. Czy druk 3D sprawdza się w reklamie? Sprawdźmy!

Zobacz również: druk soczewkowy

Mało kto wie, że druk 3D jest rozwiązaniem o dość długiej historii. Pierwsze dyskusje teoretyczne i przymiarki do prototypowych zastosowań prowadzone były już pół wieku temu. Za ojców dyscypliny uważa się działającego w latach siedemdziesiątych Pierre’a Cirauda oraz Ross’a Housholdera, którzy spopularyzowali druk 3D tzw. metodą „molding process” w latach osiemdziesiątych. Ci wybitni specjaliści od technologii materiałowych mieliby prawo czuć satysfakcję, jakim przebojem ich koncepcje wdarły się do codziennego użycia. Druk 3D to dziś bardzo bogata kategoria, w której mieści się nie tylko selectve laser sintering, czyli selektywne spiekanie laserem, ale także cięcie, wypalanie, laminowanie, soczewkowanie czy topienie różnego rodzaju materiałów. 

Co kryje się za tymi tajemniczymi pojęciami? 

Tzw. druk lentikularny, inaczej soczewkowy, popularny podrodzaj druku 3D, to zespół technologii, który pozwala na obserwację różnych obrazów i obiektów pod różnymi kątami. Dzięki połączeniu go z folią soczewkową, grafiki uzyskują przynajmniej dwa przestrzenne modele. W zależności od kąta patrzenia każda linia soczewkowa działa jak szkło powiększające. To dopiero zastosowanie wielu linii naraz daje widok całego obrazu. Zmiana kąta patrzenia wywołuje zmianę obrazów, co z kolei tworzy wrażenie głębi lub dynamiki danego przedstawienia.

W reklamie, której przyszłość eksperci przewidują na jeszcze bardziej obrazkową, efekt 3D jest szczególnie ważny. Każdy dostawca na rynku zainteresowany jest dziś pozyskaniem uwagi potencjalnego klienta na choćby kilka dodatkowych sekund. Codziennie mijamy, często nie zdając sobie nawet z tego sprawy, dziesiątki bilbordów, witryn sklepowych, wystaw, czy banerów. Następnym razem, gdy twoim oczom ukaże się reklama wykorzystująca rozwiązania 3D, wyobraź sobie ten sam produkt przedstawiony w zwyczajny, „płaski” sposób. Jeśli efekt nie będzie tak interesujący, jak wersja 3D, to uzyskasz najlepszy dowód na to, że w świecie reklamy liczba wymiarów ma znacznie.

Zobacz również: Efekt flip – co to takiego?

Wróć do bloga